Kolejna część przygód Ethana Hunta i kolejna udana. To chyba jedna z nielicznych serii filmowych która przetrwała tak długo bez żadnych wpadek. Star Wars odcinają kupony od sławy, Obcy nie każdemu się już podoba (chociaż mnie tak), Park Jurajski co prawda ma spore powodzenie, ale chyba i tu poziom mocno spadł itp. Ale co tu dużo szukać po tak egzotycznych gatunkach. Szklana pułapka, czyli chyba największa legenda gatunku kina sensacyjnego leży na łopatkach po ostatnich częściach. Tymczasem Mission Impossible dalej trzyma się dobrze. Czyja to zasługa? Charyzmy aktora pierwszego planu i towarzyszących mu pomocników? Być może ale chyba nie tylko. Nie jest to co prawda już kino tak nowatorskie jak w pierwszych częściach, ale wciąż mamy tu do czynienia z pewnymi zwrotami akcji niecodziennymi dla poprzedniej i jeszcze poprzedniej części, a jako, że są odpowiednio dawkowane dają nam zarówno sprawdzony przepis na sukces (i stałych widzów), jak i przyciągniecie do kina nowych miłośników tego gatunku. A że z części na część gra toczy się o coraz wyższą stawkę to mamy też stopniowanie emocji. Ciekawe co wymyśla twórcy w kolejnej odsłonie...
Grający główna role i jednocześnie znak rozpoznawczy serii, czyli Tom Cruise jest być może jak wino, czyli im starszy tym lepszy, jednak i po nim widać upływ lat. Czyli krótko mówiąc do Wielkich Przedwiecznych to on sienie zalicza ,choć wielu by pewnie z nim tak nie postąpiło. Jednak filmowi wyszło to tylko na dobre i mamy w nim nieco (ale na prawdę tylko nieco) mniej scen akcji, ale więcej treści. Psychologia jest tu nie mniej ważna od samej akcji, a trzeba powiedzieć, że mamy tu do czynienia z niemałą (jak już napisałem wcześniej) stawką. Już bowiem na początku, w trakcie akcji naszego agenta, zostaje skradziony cenny materiał rozszczepialny, przy pomocy którego można wysadzić w powietrze niejedno duże miasto na świecie. Z czego adwersarze naszego Ethana, który będzie się musiał zmierzyć nie tylko ze starymi wrogami, ale i przeciwnikiem wewnętrznym, nie omieszkają spróbować skorzystać. Pomoże mu w zadaniu dawna towarzyszka (Rebecca Ferguson), a także zaufany i sprawdzony zespół z poprzednich części serii...
Trailer:
Film ze wszech miar udany i odnajdą się na nim wszyscy miłośnicy klasycznych klimatów sensacyjnych z najlepszych lat tego kina. Jest tu wszystko: budowanie napięcia, dobra intryga i dobrani aktorzy. Żyć nie umierać...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz