Tomb Raider którego premiera na świecie miała miejsce w marcu tego roku, jest luźną adaptacja serii kultowych gier komputerowych, a premiera pierwszej części tej serii pod tym samym tytułem miała miejsce w 1996, a ostatniej, która jest również rebootem poprzedniczek w 2013. Wkrótce po sukcesach gier komputerowych przyszła też pora na wersje kinowe, w których główną rolę zagrała Angelina Jolie. Najnowsza część podobnie jak w przypadku gier jest rebootem, w którym z kolei rolę główna odgrywa Alicja Vikander. Akcja filmu opowiada o Larze Kroft, (nie) zwykłej dziewczynie, która niespodziewanie dla samej siebie okazuje się spadkobierczynią fortuny rodowej po rzekomej śmierci ojca. Nie wierząc w zastaną sytuację postanawia wyruszyć jego śladem i po wielu perypetiach trafia na tajemniczą wyspie u wybrzeży Japonii...
Główna rola przypadła wspomnianej wcześniej Alicji Vikander. Jest ona godną następczynią Angeliny Jolie, a nawet moim zdaniem przebija ją o głowę. Jest w niej o wiele więcej charyzmy i wyczucia roli niż w poprzedniczce. Po prostu bardziej pasuje do roli jako aktorka od nieco bardziej ezoterycznej Angeliny. Wiąże się to również z zupełnie innym stylem prowadzenia opowieści niż było on obecny w poprzednich częściach filmowej serii. Jest tu bowiem o wiele więcej powagi i mroku niż komiksowości obecnej w dwóch filmach z Angeliną. Ale takie wtedy gdy realizowano dwie poprzednie części były czasy i również nastawienie do produkcji opartych na grach. Oby był to dobry prognostyk dla tego typu kina - nie tylko adaptacji gier, ale również kina przygodowego (bo przede wszystkim znakomitym kinem tego typu jest film) i ewentualnych następnych części serii. Zakończenie bowiem jest otwarte i podpowiada nam, że jeszcze wiele może się dziać w uniwersum Tomb Raider.
Zwiastun:
Podsumowując film jest znakomitą rozrywka nie tylko dla miłośników komputerowej rozrywki spod znaku serii, ale przede wszystkim ciekawym kinem przygodowym na dobrym poziomie.